piątek, 14 października 2011

Piątkowo

Lubię piątki.


Oczywiście jeszcze bardziej soboty i niedziele, ale piątek ma coś w sobie. Ma taki przedsmak nadchodzącego weekendu. Ten moment oczekiwania jest w tym wszystkim najfajniejszy. Tak jak przygotowania do Świąt, to oczekiwanie, podniecenie, niecierpliwość.


Ten weekend zapowiada się średnio, J pracuje na popołudnie więc czekają mnie 2 samotne popołudnia, a rodzice wyjeżdżaja na działkę, zakończyć sezon. W sobote to nawet spoko, bo nie będę musiała się śpieszyć z zakupami, sprzątaniem itd. A w niedzielę-sama. Lubię wtedy sobie poleżec z książką, albo przed TV zalegać. Też fajnie, człowiek trochę się wyciszy. A może do siostry skoczę i chrześnicy. Albo z koleżanką na jakieś piwko-no zobaczymy. Najfajniej, ze nie trzeba sie będzie nigdzie śpieszyć, mozna sobie po swojemu zaplanować czas nie tylko od godziny 17tej, mozna coś porobić, a mozna nic nie robić.

No ale fajnie, że rodzice sobie na weekend jadą to J w sobotę po pracy zosatnie u mnie do obiadu w niedzielę. Przyjemnie będzie znów obok niego położyć się, zasnąć i obudzić;) Wspaniale.


A dziś na siłkę więc pomysł na popołudnie dobry. J będzie w pracy to spokojnie, bez pośpiechu potrenuję. Koleżanka ma dziś do mnie dołączyć. Właśnie!!-muszę jej plan treningowy druknąć;)


To miłego weekendu;) Pozdr

5 komentarzy:

  1. Z tego samego powodu lubię piątki :) Chociaż musze przyznac, że ja to już w czwartek jestem podekscytowana zbliżającym sie weekendem. Nawet gdy franek pracuje, to ja lubię sam fakt, ze mam wolne, ze moge posiedziec sobie w domu, poczytać, posprzątac, zająć się sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam ludzi którzy chodzą na siłkę mi jakoś zawsze kończy się motywacja na dwóch - trzech razach :D Pozdrawiam :* www.kinga-i-robert.blog4u.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiam piątkowe wieczory, bo to już po pracy, a przede mną perspektywa dwóch wolnych dni i błogiego lenistwa :)
    Tym razem jest troszkę inaczej, bo po raz od dawna bez męża obok i w obcym miejscu. W sumie co najmniej tydzień tak. Przynajmniej stęsknię się trochę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Poszłabym sobie na siłownię, ale w mieście położonym najbliżej mnie nie ma takiego czegoś z prawdziwego zdarzenia:(

    OdpowiedzUsuń
  5. miłego weekendu :-)

    zabieram ja się za sprzątanie... ;-)

    OdpowiedzUsuń