piątek, 21 października 2011

I znowu piątek;) Jak miło;)


Ten tydzień zleciał mi bardzo szybko-przez to dwudniowe szkolenie. Szkolenie raczej nic ciekawego. Hotel w miarę-ale żadnych rozrywek na wieczór typu basen, siłownia, kręgle czy cokolwiek. Jedynie bar-więc po kolacji pare osób zeszło na drinka. Ale ze bar do 23 czynny więc potem impreza przeniosła sie do Pani Dyrektor do pokoju. Jedzenie było lepsze niz w hotelu gdzie ostatnimi czasy stacjonowaliśmy, ale dla mnie po wyjazdach all to żadna rewelacja. A szkolenie- jak szkolenie. Na takich wyjazdach z jednej strony jest fajnie-bo integracja z osobami z innych oddziałów, w większości te same osoby przyjezdzają i fajnie jest, trochę się znamy. Można tez z nimi porozmawiać, ponarzekać na pracę-ze wzajemnym zrozumieniem, bo moja praca jest dość specyficzna i trudno czasem wyżalić się w domu osobom, które nie zawsze rozumieja o co chodzi. Ale z drugiej strony niektóre osoby juz przesadzają z tym narzekaniem, marudzą cały czas i na wszystko i mnie to irytuje. No i zawsze wracam wku... bo na takich spotkaniach morał jest jeden-Biuro nas lekceważy i ma w... głębokim poważaniu.


Poza szkoleniem to w poniedziałek i wczoraj udany ciężki trening na siłce. Uzależniłam się od niej totalnie i chyba codziennie mogłabym chodzić.


Jutro za to idziemy z rodzicami do przyszłych teściów uzgadniać dalsze szczegóły wesela. Wczoraj z mamą zrobiłyśmy listę gości-wyszło-masakra-74 osoby + 9 dzieci. A miało byc mniej niż na weselu siostry. Ona zapraszała duzo znajomych więc mama ograniczyła się w rodzinie-za to teraz dała popis. J wyszła lista niecałe 50 osób. To wychodzi wesele na 120 osób. Masakra. Wiadomo, ze z powodu odległości, zdrowia, wieku, powodów rodzinnych i innych duzo osób nie przyjedzie, ale ok 90-100 osób pewnie będzie. No jutro będzie tez m.in wypróbowywanie alkoholi na wesele. Zapowiada się więc niezła impreza.


Ogólnie nie mogę doczekac się dalszych przygotowań do wesela. Jak razem z J pracujemy nad tymi przygtowaniami to tak fajnie, miło. Tak jeszcze milej i jeszcze blizej. Nie wiem jak to opisać. Widząc, ze On tez się tym zajmuje, przejmuje i interesuje, to tak ciepło na sercu sie robi.


Wczoraj oglądałam pokaz slajdów ze ślubu i wesela kolezanki, który w prezencie zrobiła jej kuzynka i sie poryczałam ze wzruszenia.


No to napiszę potem jak było u "teściów".


A narazie miłego piatku i udanego weekendu.


Jeszcze jedno-ostatniop nie moge Was komentować. Jak wchodzę w -wybierz opcje -to mi się lista nie rozwija. Znów cos mi ten bloger zablokował. Mam nadzieję, ze niedługo mu to przejdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz