piątek, 13 stycznia 2012

I już piątek

Jak ten tydzień szybko minął. I tak tydzień za tygodniem...i znów minie rok nie wiadomo kiedy. No a w między czasie Nasz Ślub;)

W sumie tydzień bez rewelacji. Na siłce śmiesznie, w pracy spoko, ale trochę sennie a robota się sama nie zrobi, z J wspaniale, choć w tym tygodniu przez siłkę i pracę Narzeczonego się mało widzieliśmy.

Zaproszenia zamówione. Mam nadzieję, ze dotrą do Nas przed następnym piątkiem to na wesele pojedziemy z naszymi zaproszeniami;)
Wysyłając listę gości do personalizacj na zaproszeniach potem pomyślałam, ze to okropne, ale nie wiadomo czy wujek (na którego wesele wnuka jedziemy) naszego wesela dozyje. Okropność. Na to wesele tez mam średnio ochote jechać. Jak uwielbiam wesela tak na to nie za bardzo chce mi się jechać. Bo jak tu się weselić, jak wujo chory. Bilety na PKS juz kupione.

Co doplanów na ten weekend to dziś będziemy oglądać "Sztos" żeby sobie film przypomnieć, bo jak wejdzie "Sztos 2" do kin to się wybieramy.
A w niedzielę idziemy zakupić z J czarną koszulę i biały krawat na to wesele. A potem idziemy na obiad do siostry J i jej chłopaka.
Jutro czekamy na księdza po Kolędzie. Chciałabym zeby przyszedł do nas ten, który chcę by udzielił nam ślubu. Porozmawiała bym przy okazji o tym i owym;)

No to chyba na tyle.
Miłego weekendu!!

3 komentarze:

  1. Jak miło trafić na inną blogowiczkę co ma ślub w 2012 roku :) Ja we wrześniu ślubuję, będę odwiedzać Ciebie i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj może z tym wujkiem nie będzie tak źle, nie ma co pisać czarnych scenariuszy ;* Kurczę, niby nie powinno się nikomu niczego zazdrościć ale cholernie Ci zazdroszczę że już w tym roku będziesz żoną ;))) Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Cinnamon - odwiedziłam Ciebie i gratuluję obrony tytułu!!!Ja już w czerwcu stanę na ślubnym kobiercu, a we wrześniu koleżanka z pracy i kolega Narzeczonego i chyba też moja siostra cioteczna więc wrzesień obrodzi w młode małżeństwa;)

    Kinia - z wujkiem będzie jak Bóg da, narazie cieszę się już jednak, że tam jadę i Go zobaczę

    OdpowiedzUsuń