Dziś pewnie wiele postów będzie o przemijaniu, śmierci, cmentarzach itp. Mój nie.
Bo my z J jutro będziemy obchodzić 3 rocznicę poznania się. Moja mama się śmieje, że fajny sobie termin na randkę wybraliśmy- Dzień Zaduszny. Ale przynajmniej łatwo zapamiętać datę, bo ja nie mam głowy do pamietania o rocznicach, dat urodzin itp. Pamiętam tylko datę urodzin rodziców, siostry i J. Pamiętam też o przyjaciołach, ale czasem mylą mi się daty-20 czy 21 nie za bardzo wiem?? No a datę po Wszystkich Świętych łatwo nam było zapamietać. Zresztą łatwo było ją ustalić, bo kiedy się poznaliśmy zaczęliśmy się zastanawiać dopiero po jakimś czasie jak już byliśmy razem. Bo w ogóle nasze początki są dla nas dość zabawne. Na pierwszej randce ani ja J nie wpadłam w oko ani On mi. W ogóle nie był w moim typie, wcale. Ja w jego też nie. Po randce spytał czy spotkamy się jeszcze-ja odp taaaa. Ale stwierdziłam, że jak nie zadzwoni to nic się takiego nie stanie. Ale zadzwonił i się znów umawialiśmy. J wychodził z założenia, że zobaczy co z tego będzie, a ja, że po co mam siedzieć w domu-przynajmniej jest z kim wyjść do kina, na pizzę itp. Nie myślałam wcale, w ogóle, totalnie, że coś poważnego z tego może wyjść. Nawet moja mama się potem śmiała, że myślała, że się z J spotykam żeby mieć z kim iść na Sylwestra. No ale właśnie w okolicach Świąt i Sylwestra zaczęłam myśleć, że znaojmość z J coś więcej znaczy. Pierwszym takim sygnałem było to, że pod koniec roku u mnie w pracy była masa pracy, nadgodzin, brałam pracę do domu. Pracowałam wtedy w domu i do 3 w nocy by wstac o 5 czy 6 i jak najwcześniej być w pracy. W tym momencie oczywiście byłam totalnie wyłączona z porządków i przygotowań do Świąt, również i kupowania prezentów. Prezenty dla rodziców od nas kupowała siostra a siostrze miałam dać pod choinkę pieniążki. O prezencie dla J w ogóle nie pomyślałam, zreszta nawet jakbym miała czas to nie miałam zamiaru mu nic kupować. Poznaliśmy się niedawno, jeszcze się wygłupię jak mu coś kupię, bo pomyśli,że mi jakoś tam zależy, a mi przecież nie zależało. Ale J dawał znaki, że mi coś kupił. Tak więc żeby nie wyszło głupio, skoro wiedziałam, że ma on dla mnie prezent to wygospodarowałam czas by jechać do galerii handlowej i coś mu tam wybrać. Kupiłam horror na DVD, bo wspominał, że lubi horrory. Od J dostałam bransoletkę i lwa-maskotkę. No i dopiero w Święta jak patrzyłam na tą bransoletkę i myślałam o J to zauważyłam, że skoro tak tyle o nim myślę to chyba to jednak coś więcej. No a w Sylwestra J powiedział mi przy życzeniach, że jego rodzice są małżeństwem już 30lat i on by też chciał ze mną choć tyle przeżyć. O kurde-pomyślałam-nie wiedziałam czy się cieszyć czy UCIEKAĆ, ale zostałam i odtąd związek robił się coraz bardziej poważny. A zakończenie Sylwestra i początek Nowego Roku dla nas obojga niesamowite;)Do dziś się z tego wszystkiego śmiejemy i myślimy jak to dziwnie i niespodziewanie się na świecie dzieje, że się spotkaliśmy i jesteśmy ze sobą. Przecież pierwsze wrażenie dla nas obojga było na nie?????Widzicie jak to jest;)
Bo my z J jutro będziemy obchodzić 3 rocznicę poznania się. Moja mama się śmieje, że fajny sobie termin na randkę wybraliśmy- Dzień Zaduszny. Ale przynajmniej łatwo zapamiętać datę, bo ja nie mam głowy do pamietania o rocznicach, dat urodzin itp. Pamiętam tylko datę urodzin rodziców, siostry i J. Pamiętam też o przyjaciołach, ale czasem mylą mi się daty-20 czy 21 nie za bardzo wiem?? No a datę po Wszystkich Świętych łatwo nam było zapamietać. Zresztą łatwo było ją ustalić, bo kiedy się poznaliśmy zaczęliśmy się zastanawiać dopiero po jakimś czasie jak już byliśmy razem. Bo w ogóle nasze początki są dla nas dość zabawne. Na pierwszej randce ani ja J nie wpadłam w oko ani On mi. W ogóle nie był w moim typie, wcale. Ja w jego też nie. Po randce spytał czy spotkamy się jeszcze-ja odp taaaa. Ale stwierdziłam, że jak nie zadzwoni to nic się takiego nie stanie. Ale zadzwonił i się znów umawialiśmy. J wychodził z założenia, że zobaczy co z tego będzie, a ja, że po co mam siedzieć w domu-przynajmniej jest z kim wyjść do kina, na pizzę itp. Nie myślałam wcale, w ogóle, totalnie, że coś poważnego z tego może wyjść. Nawet moja mama się potem śmiała, że myślała, że się z J spotykam żeby mieć z kim iść na Sylwestra. No ale właśnie w okolicach Świąt i Sylwestra zaczęłam myśleć, że znaojmość z J coś więcej znaczy. Pierwszym takim sygnałem było to, że pod koniec roku u mnie w pracy była masa pracy, nadgodzin, brałam pracę do domu. Pracowałam wtedy w domu i do 3 w nocy by wstac o 5 czy 6 i jak najwcześniej być w pracy. W tym momencie oczywiście byłam totalnie wyłączona z porządków i przygotowań do Świąt, również i kupowania prezentów. Prezenty dla rodziców od nas kupowała siostra a siostrze miałam dać pod choinkę pieniążki. O prezencie dla J w ogóle nie pomyślałam, zreszta nawet jakbym miała czas to nie miałam zamiaru mu nic kupować. Poznaliśmy się niedawno, jeszcze się wygłupię jak mu coś kupię, bo pomyśli,że mi jakoś tam zależy, a mi przecież nie zależało. Ale J dawał znaki, że mi coś kupił. Tak więc żeby nie wyszło głupio, skoro wiedziałam, że ma on dla mnie prezent to wygospodarowałam czas by jechać do galerii handlowej i coś mu tam wybrać. Kupiłam horror na DVD, bo wspominał, że lubi horrory. Od J dostałam bransoletkę i lwa-maskotkę. No i dopiero w Święta jak patrzyłam na tą bransoletkę i myślałam o J to zauważyłam, że skoro tak tyle o nim myślę to chyba to jednak coś więcej. No a w Sylwestra J powiedział mi przy życzeniach, że jego rodzice są małżeństwem już 30lat i on by też chciał ze mną choć tyle przeżyć. O kurde-pomyślałam-nie wiedziałam czy się cieszyć czy UCIEKAĆ, ale zostałam i odtąd związek robił się coraz bardziej poważny. A zakończenie Sylwestra i początek Nowego Roku dla nas obojga niesamowite;)Do dziś się z tego wszystkiego śmiejemy i myślimy jak to dziwnie i niespodziewanie się na świecie dzieje, że się spotkaliśmy i jesteśmy ze sobą. Przecież pierwsze wrażenie dla nas obojga było na nie?????Widzicie jak to jest;)
Ja R. znałam od dziecka ale jakoś nigdy nie był w moim typie ;p A później wyszło jak wyszło ;p Fajne są takie niespodzianki ;p www.kinga-i-robert.blog4u.pl
OdpowiedzUsuńPrzeznaczenie ;D
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji 3 rocznicy. My z Mężem świętujemy w tym roku na Sylwestra 4 lata jak się znamy :)
OdpowiedzUsuńGosia właśnie! Śliczną masz tą suknię do ślubu, ładna i praktyczna, przynajmniej ci nikt nie będzie podczas tańców po niej łaził ;) www.kinga-i-robert.blog4u.pl
OdpowiedzUsuńNam za miesiąc stuknie 5 lat odkąd się pierwszy raz poznaliśmy. Fajnie tak powspominać stare czasy :)
OdpowiedzUsuń