piątek, 4 listopada 2011

2 listopada itd

2 listopada to jedyna rocznica, okazja jaką z J świętujemy. My nie odliczamy dni, nie obchodzimy "miesięcznic", nie świętujemy tez Walentynek ani innych tego typu okazji. Jedynie 2 listopada obchodzimy rocznicę pierwszej randki. Ustaliliśmy tez, ze po ślubie chyba juz nie będziemy tego robic tylko świętować rocznice ślubu. Jak jest za duzo świąt to zadna przyjemność ze świętwoania.


No tak więc w środę wybraliśmy się na RANDKĘ;) Najpierw poszliśmy coś zjeść, do Siuxa (miał być Wook, ale juz nie istnieje tam gdzie byliśmy). Najedliśmy się pysznymi rzeczami i poszliśmy do kina. Poszliśmy na "Baby sa jakieś inne". Trochę miałam obawy czy na to iść, bo czytałam i słyszałam rózne opinie. A niestety głównie niepochlebne. Nawet takie, ze po kazda para po tym filmie się pokłóci, a jeśli nie to wielki plus dla niej. Nie wyobrazałam sobie zeby z powodu filmu się pokłócić z J i poszliśmy. Poza tym jestem zdania, ze zeby krytykować to trzeba poznac i wychodząc z tego załozenia poszliśmy. I nie załuję. Film zajefajny. Nie rozumiem ludzi, którzy np czuli się urazeni filmem. Co prawda sa tam teksty "naturalistyczne", ale film nie jest kinem familijnym więc nie przesadzajmy. My się uśmialiśmy, ja na maksa i cała sala też. Wiadomo, ze przedstawione, opowiedziane sytuacje i zachowania kobiet nie dotyczą każej kobiety, ze nie kazda je przejawia w takim samym stopniu i przypadku, ze film jest karykaturą, i to zarówno facetów i kobiet. No ale dość o filmie. Randka nam sie udała.


No a wczoraj się dowiedziałam, ze od 14 do 17 listopada jadę znów w delegację. Na 4 dni-przewaznie były trzy. A na dodatek J ma wtedy wolne i moglibysmy więcej czasu razem spędzić. I jedziemy do hotelu, gdzie nie ma zadnych rozrywek, basenu, siłowni itp, tylko ponoć są rowerki treningowe i stepery-moze od biedy skorzystam. No i siłownia w tym tygodniu mi przepadnie. No ale trudno-taka praca. Fajne tylko w tym jest to, ze tym razem nie jade z kierownikiem, tylko z nową kolezanką z pracy, która ze mną będzie współpracować więc jedzie by się naumieć;) Jeden plus. Bo na dodatek, jak nie jedziemy z kierownikiem to musimy jechac pociągiem i autobusem dalej się tłuc. Wrócimy więc pewnie dopiero w czwartek wieczorem wymęczone po 4 dniach roboty prawie non stop. Moze więc wezmę urlop na 18go?? Rozwazę, zobaczę;)


No niebawem weekend sie zacznie. J pracuje więc jakiś planów nie mamy. Moze postaram się rodziców wyciągnąć zebyśmy pooglądali, poszukali nowej kuchni. Mój typ to srebrny Mastercook, najlepiej zeby miał 4 ruszty osobne do każdego palnika, i nie miał tej "pokrywy" górnej, ale to chyba mozna wymontować. Jakby miał rożen to juz full wypas, ale oczywiście by cena nas nie zabiła;) Moze być tez jakaś tego typu Amica. Muszę rodziców do tego srebra przekonać, bo oni tradycjonaliści-a to nie pasuje do zlewu a to to a to tamto. W sumie mama chyba juz przekonana, a jak mama to z tata nie powinno być jakoś trudno. Mam nadzieję, ze dadzą się wyciągnąć i jak najszybciej ten zakup załatwimy, a przynajmniej rodzice zobaczą co jest i w jakiej cenie, bo narazie tylko mnie zajmował ten temat. No i zeby się zgodzili na kuchnię gazowo-elektryczną. Kuchnię kupujemy wspólnie (tzn. rodzice oczywiście większą część, a ja mniejszą, zobaczymy jak to wyjdzie jaką wybierzemy).


Chyba juz wszystkie nowości z zycia Gosi.


A , jeszcze jedno-od poniedziałku zmieniam sposób treningu na siłce, w końcu po miesiącu, bo po tym treningu co teraz robiłam to po powrocie padałam jak ciapek, nie miałam siły torby rozpakować;) Ale efekty w sile są więc trzeba ćwiczyć z usmiechem;)


No to miłego weekendu Wam zyczę;)


Pozdr


G

4 komentarze:

  1. My świętujemy tylko rocznice bycia razem i małżeństwa ale liczę też ile dni upłynęło od pierwszego spotkania, które miało miejsce w sylwestra, więc to taka wyjątkowa data :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. I data łatwa do zapamiętania;)no i trudno w Sylwestra nie świętować, a Wy macie podwójną okazję

    OdpowiedzUsuń
  3. My się na Sylwestra 'zeszliśmy, że tak powiem, będą już 4 lata :) A E. mówi, że się zaręczymy i weźmiemy ślub też pierwszego jakiegoś miesiąca, żeby On pamiętał kiedy to było :P

    Ciekawą pracę jakąś masz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde to faktycznie troszkę nie fajnie że Twój ma wolne a Ty biedna musisz na delegacje się wybrać. Co do ćwiczeń do w sumie po Twoich notkach też postanowiłam się wziąć za siebie tylko mnie rygorystycznie ;p I od 4 dni ćwiczę sobie pilates godzinkę dziennie. Pozdrawiam ;* kinga-i-robert.blog4u.pl

    OdpowiedzUsuń