poniedziałek, 5 grudnia 2011

Obrączki wybrane, zamówione, podróż poślubna też...i po weekendowo

W czwartek byliśmy u złotnika i obrączki zamówione.
Mniej więcej takie jak na zdjęciu. Za około 2 tygodnie mamy jechać jeszcze raz jak będą juz zrobione na przymiarkę czy pasują, bo mimo, ze mierzyliśmy na palce takie pierścienie z rozmiarem, to facet powiedział, ze trzeba przymierzyc obraczkę juz zrobioną, bo palce czasem puchną i generalnie lepiej przymierzyć. Nie mogę sie tego doczekać, przymierzę własną obrączkę. O rany!!! Będziemy mieć jeszcze na obrączkach wygrawerowane ja imię J i datę 09.06.2012, a J Gosia i datę (tą samą;)))


No a w piątek po pracy byliśmy w biurze podróży by się zorientować w wycieczkach na Wyspy Kanaryjskie. Byliśmy ze znajomymi, którzy mają z nami pojechać. Może to dziwne, ze w podróz poślubną nie jedziemy sami, no ale tak wyszło. Co roku jeździlismy sami na wakacje. Wiele razy oni deklarowali się, ze chętnie by z nami pojechali, ale zawsze coś wypadało, tzn wypadał brak kasy, no a podróz poślubna musi byc więc tym razem jedziemy razem. Ślub znajomych jest w ostatni weekend sierpnia, J będzie świadkiem. No ale wracając do piątku. W sumie odwiedziliśmy tylko 2 biura, bo od razu znaleźliśmy biuro z fajną kobitką, która nam wyszukała fajne oferty, pozaznaczała co i jak, poopowiadała o hotelaach, plażach itd, dała katalogi. Uwazam, ze kompetentna obsługa w biurze podrózy to podstawa. Nie lubię jak wchodzimy i koleś/babka robi wydruk ofert i wybierzcie sobie coś Państwo. Ta dziewczyna widac było, ze wie co w jakim hotelu, gdzie jaka plaza itp. No i najważniejsze do jutra, do 6 grudnia jest promocja cenowa-tak więc musieliśmy szybko się zastanawiać. Wzieliśmy katalogi i umówiliśmy sie na następny dzień na wspólne wybieranie hotelu, chcielismy w necie zobaczyć szczegóły i dokładne opisy. Pojechalismy do domku i z J popatrzyliśmy na kilka zaznaczonych przez miła pania hoteli i jeden szczególnie nam się spodobał. W sobote znajomi przyklasnęli naszej decyzji i jedziemy we wrześniu na Teneryfę do hotelu Luababy Costa Los Gigantes. Chłopaki jutro jadą zarezerwować wycieczkę i wpłacić zaliczkę.























Dalsza część weekendu tez udana;) W sobotę rodzice z okazji swoich imienin zapraszali znajomych i wujka więc jeszcze w piątek zrobiłam stefankę, a od rana robiłam sałatkę. Potem pojechaliśmy z J do tych znajomych. Wróciłam juz po 24, a w domu impreza trwała nadal więc na troszkę się dołączyłam.
No a wczoraj z okazji imienin rodziców był obiad dla mnie i J oraz mojej siostry i szwagra. Tak więc od rana znów gotowanie i szykowanie. Bardzo fajnie, bo zrobiłyśmy z mama pyszne rzeczy, wszystko nam wyszło i smakowało, a ze ja bardzo lubię gotowac to humorek miałam dobry. Zrobiłam pyszną zupę krem pomidorową z pieczoną papryką, podaną z listkiembazylii i grzankami razowymi (również mojej roboty), następnie pieczone ziemniaczki z twarogiem ze szczypiorkiem, sałata z sezamem i mama zrobiła piersi kurczaka faszerowane pieczarkami. Wszystko wyszło przepyszne. Na deser ciasta. J wymyślił sobie, ze od 1 listopada do świat nie je słodyczy, ale wczoraj zrobił wyjątek i zajadał się moją stefanką i inymi ciastami tez, ale oczywiście moje najbardziej mu smakowało. A potem kolacja. Niedziela więc wyglądała tak: pół dnia gotowanie i pół dnia jedzenie;) No tak więc weekend udany, a dziś znów poniedziałek i byle do następnego weekendu. I dziś na trening.



Jak byliśmy u tych znajomych, patrząc na nich to pomyślałam, ze super z J się dobraliśmy, idealnie;)



10 komentarzy:

  1. paskudne te obrączki ale każdy ma swój gust :)
    Teneryfa.. powariowali. To już nie ma piękniejszych miejsc w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
  2. Obrączki piękne, problem przy takich jest tylko z późniejszym ew. zwężeniem lub poszerzeniem np. gdy palce zgrubną ;)
    Teneryfa.. cóż, bardzo modne miejsce teraz na podróże poślubne. W każdym razie nie polecałabym wyjazdu z Tui. Jakbyście jeszcze rozważali inne opcje to polecam hotel Costa Adehe Palace :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj pamiętam nasze podekscytowanie i zniecierpliwienie, kiedy włożymy nasze obrączki na palce. A teraz już jest codziennie i lśni :)
    A wyboru podróży poślubnej zazdroszczę. Ech, przeniosłabym to na następny rok również, ale zabraliśmy się za remontowanie mieszkanka i to trochę pochłonie oszczędności, więc wakacje 2012 będą naprawdę skromne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy-masz rację, ze kazdy ma swój gust. A miejsca w Polsce są różne piękne, ale nie ma upalnej gwarantowanej pogody. A naszą taką pierwszą podróż poślubną taką od razu po weselu planujemy właśnie w Polsce, tam gdzie spędziliśmy pierwszy wspólny weekend.

    Ola i Maciej-słyszałam, że takie obrączki później trudno zwęzić czy poszerzyć, ale mam nadzieję, że nie trzeba będzie ich przerabiać. A co do podróży poślubnej to trochę byłam przeciwna Teneryfie, bo właśnie "wszyscy" tam jeżdżą w podróż poślubną, ale najfajniejsze tam były atrakcje ze wszystkich Wysp Kanaryjskich więc niech będzie. Ale mam pytanie-dlaczego nie wyjeżdżać z TUI? Bo właśnie z TUI jest ten wyjazd.

    Żono Męża-nie ważne gdzie, ważniejsze z kim wakacje tak więc życzę udanych wakacji. A ważne, że po remoncie mieszkanie będzie wyglądało wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczny blog zapraszam do mnie na bloga http://milechwilemisi86.blog4u.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaintrygowałaś mnie tą zupą krem z pomidorów:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ocho, i u Ciebie się życzliwy acz tchórzliwy komentator trafił :)

    My się za obrączkami planujemy rozejrzeć w nowym roku. Tak sobie wszystko stopniowo planujemy.

    Wakacje zawsze załatwialiśmy sobie sami i nigdy nie jechaliśmy na tego typu wczasy. Ale moja mama stwierdziła, że ona z tatą nam w prezencie poslubnym jakąś taką zafundują, więc się cieszymy na to i po raz pierwszy pojedziemy na takie wakacje :) Ale jednak nie zdecydowalibyśmy sie na podróż poślubną ze znajomymi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Obrączki śliczne, 100% w moim guście ;) Wycieczka też super ;) Drogie??? Też się zastanawiam właśnie nad czymś na wakacje ;p Ale Twój facet ma z Tobą dobrze;p Ja nienawidzę gotować i R. jakoś to będzie musiał znieść, no ale za to on lubi ;p Więc może nie umrzemy z głodu ;p Pozdrawiam ;* www.kinga-i-robert.blog4u.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Paulinko-zupa bardzo prosta: pieczemy papryki (przepis był na 4 osoby i były 4 papryki-ja wzięłam 5 papryk na 6 osób-były duże), pomidory też jeden na osobę, jedna cebula i 4 ząbki czosnku. Pieczenie ok 1/2 godz. Obrać paprykę i pomidorki ze skóry. Rozmiksować warzywka z bulionem mięsnym lub warzywnym(ja ugotowałam rosołek na porcji rosołowej). Doprawić i zagotować. Ja dodałam tabasco dla pikanterii. Było pyszne. Powodzenia w gotowaniu;)

    Margolko-my się rozejrzeliśmy już w tym roku ze względu na "kryzys" i to, że po Nowym Roku ceny wszystkiego rosną. I tak Pan Złotnik potraktował nas ulgowo ze względu, że J pierścionek u niego kupował, bo już ma ceny wyższe, a co będzie w 2012 nie wie.
    A co do podróży poślubnej-wspaniale, że rodzice fundną Wam taki wyjazd. My póki nie wyjeżdżaliśmy na takie wycieczki nie wiedzieliśmy jak to wygląda. Życzę Wam wspaniałej podróży poślubnej.

    Kingo-Cieszę się, że Ci się podobają obrączki. Nasze będą ciutkę pewnie inne, bo to jest zdjęcie ze str internetowej, ale jak je odbierzemy to pokarzę.A co do jedzonka, u nas jest ten plus, że oboje lubimy gotować;) A wakacje trochę droższe niż wcześniej jeździliśmy, ponad 5 tysi za dwoje. Generalnie drogo to jak dla mnie brzmi, ale wakacje są tego warte. Ciężko pracujesz i trzeba wypocząć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Paulinko-a propos zupy zapomniała, że dodaje się jeszcze koncentrat pomidorowy. W książce napisano żeby podawać z opieczoną bułką typu ciabatta. Ja zrobiłam do zupy grzanki, oczywiście razowe

    OdpowiedzUsuń